Wigilia z Aniołkiem

24 grudnia, w najpiękniejszy dzień roku, o zmroku, odświętnie przystrojony dom polskich kombatantów napełnił się najmilej widzianymi gośćmi. Przybyli, by powitać Boże Narodzenie.

Wigilia dla samotnych organizowana przez Kongres Polonii Kanadyjskiej Okręg Toronto, w prestiżowym domu SPK Koło 20, ma już kilkudziesięcioletnią tradycję, a od trzech lat dołączyło Koło Pań “Nadzieja”, działające przy SPK Koło 20. Od kilku lat wigilijną modlitwę odmawia i opłatki błogosławi Ojciec Jan Wądołowski OMI, proboszcz parafii Św. Stanisława Kostki. Ta najstarsza parafia w Toronto i okolicach, bastion polskości i patriotyzmu, już wkrótce, w 2011 roku, obchodzić będzie stulecie swojego istnienia. Ojciec Jan wnosi dużo ciepła, uśmiechu i pokoju na wigilii.

Jak co roku zawitali goście, którzy juz nieraz zaszczycili nas swoją obecnością, a także ci, którzy jeszcze nigdy u nas nie gościli. Z Ojcem Janem przybył zaprzyjaźniony już także z nami ksiądz.

Każda wigilia jest dla nas wielkim przeżyciem. Już wiele tygodni wcześniej myślimy o tym, co zrobić, aby wigilijny wieczór pozostał w pamięci naszych gości jako radosne spotkanie. Nie jesteśmy w stanie zastąpić wszystkiego, czego los ludziom odmówił. Poprzez radość przeżywania Bożego Narodzenia, często widać tlumiony smutek u wielu ludzi. Są oni tym bardziej nam drodzy. Dla nich to robimy i robić będziemy, jeśli Anioł Stróż będzie nad nami czuwał.

Anioł Stróż czuwał nad nami w tym roku w szczególnie widzialny sposób. Wypróbowany sklep “Roncesvalles Bakery” został sprzedany, a z nim nasza zamówiona wcześniej wigilia. Ubiegłoroczna wigilia pobiła rekord wszelkiego sukcesu i wydawało się, iż trudno będzie temu dorównać. O tym, jak nowi wlaściciele spełnili nasze oczekiwania, powiedzieć mogą tegoroczni uczestnicy.

Największą niespodziankę przyniósł nam Anioł Stróż pod choinkę w ostatnim dniu. Prosiłam go: “Powstrzymaj Aniołku napływające zgłoszenia. Niech skłócone rodziny pogodzą się i zaproszą swoich bliskich do wigilijnych stołów. Samotni czekają na zaproszenie do ostatniej chwili. Tyle stołów i krzeseł z góry na dół pani Jola zniosła, a teraz miałaby je z powrotem na górę wnosić i od nowa w wielkiej sali nakrywać? Na górze jest zimno i dużo czasu trzeba na ogrzanie. Nie wymuszam jednak Aniołku interwencji, Ty sam wiesz, co jest dobre.”

Ludzie zgłaszali się do ostatniej chwili. Pani Jola jeszcze jeden, dziewiąty, dziesięcioosobowy stół cudem zmieściła. Stół był, ale za mało nas było, aby tyle ludzi obsłużyć. Gdyby wcześniej się zgłosili, byłoby nas może więcej.

Zadzwonił telefon. Przyjemny głos: “Niedawno wzięliśmy ślub. Nie mamy jeszcze własnego dzieciątka. Pomyśleliśmy: po co mamy siedzieć sami w domu, a mąż ma jeść kolację przypaloną przeze mnie. Słyszeliśmy w kościele Św. Stanisława Kostki o wigilii. Może moglibyśmy przyjść i w czymś pomóc?” Ta śliczna młoda pani w białym sweterku z asymetrycznym dekoltem i ten przystojny młody pan, który nosił i otwierał wino, to oni, podarunek dla nas od Aniołka. Wszystko robili. Przyjmowali płaszcze w szatni, podawali do stołów i zbierali. Pomogli posprzątać stoły i pozmywać naczynia po wigilii. Dwoje MM, Marta i Michał, wspaniali młodzi ludzie! Niech im gwiazdka pierwszej wspólnej wigilii zawsze jasno świeci.

Pani Lana z “Roncesvalles Bakery” wraz ze swoimi pracownikami Walą, Zosią i Piotrem dostarczyli na miejsce znakomitą i obfitą kolację, ugotowaną wspólnie z niezastąpioną panią Bożeną. Zrobili wiele wigilijnych potraw. Mieliśmy barszcz z uszkami, śledzi dużo dwa rodzaje, sałatkę ziemniaczaną, surówkę z kapusty,  buraczki, pieczone małe ziemniaczki, krokietów różnych moc, ryby w galarecie, pełne półmiski smażonych ryb i pierogów rozmaitych wbród, kapustę z grzybami, pieczywo i kutię!!! Kompot był niebiańsko słodki. Wlano do niego pełne słoje miodu. Coś innego było jeszcze na słodko i na gorzko też! Zapomnieliśmy przynieść cukier do kawy! Nikt się nie pogniewał. O wszystkim innym pamiętaliśmy. Pamiętaliśmy o winie i zdążyliśmy przywieźć na czas kalendarze. Nie zdążyliśmy ich ładnie opakować i wstążeczkami zawiązać. Przyszły w ostatniej minucie, więc wprost z pudełka je dawaliśmy.

Salę napełnił śpiew polskich kolęd. Teresa Klimuszko przy akompaniamencie Jana Kornela  przygotowali w tym roku piękny repertuar kolęd nie znanych dotąd na wigilii. Teresa nigdy nie zawiedzie. Jest wszędzie, gdzie Kongres na nią liczy. Śpiew to jej pasja i życie.

Serdecznie dziękujemy:
– Polskim kościołom, prasie, telewizji i radiu za nadawanie komunikatów przez kilka tygodni.
– “Roncesvalles Bakery” za przygotowanie kolacji wigilijnej i sprzedaż biletów.
– Ksiegarni “Artus” za sprzedaż biletów aż do ostatniego dnia.
– Firmie “Bodome Flooring Inc.” za datek na uświetnienie wigilii.
– Pani Joli z SPK Kolo 20, bez której nie byłoby to możliwe.

W imieniu prezesa KPK OT pana Jana Cytowskiego i całego Zarządu, Stowarzyszenia Polskich Kombatantów Koło 20 z prezesem panem Marcelim Ostrowskim i Koła Pań “Nadzieja” z panią prezes Haliną Drożdżal życzymy wszystkim uczestnikom i tym, którzy nam pomogli, oraz Wielebnemu Ojcu Janowi Wądołowskiemu OMI, proboszczowi parafii Św. Stanisława Kostki, pogody i radości w Nowym Roku 2009 i doczekania w zdrowiu następnej wigilii.

 

Krystyna Sroczyńska (KPK OT – Komisja Informacji)

Fot. Marta i Michał Banach.

IMG_1826a

IMG_1815

IMG_1819

IMG_1813

IMG_1814

IMG_1811

IMG_1812

IMG_1809

IMG_1810

IMG_1806IMG_1808

IMG_1801

IMG_1805

IMG_1800

IMG_1827